Pozwólcie swoim bliźniakom wisieć na piersi!

Wiszenie na piersi – temat, z którym spotyka się większość mam. Powoduje frustrację i często jest przyczyną dokarmiania. Kiedy zaczyna się wisząca przygoda? Od razu po porodzie, w okresach skoków rozwojowych, czasem również u starszych dzieci.

Wiszenie na piersi może i ma prawo zacząć się od pierwszych dni po narodzinach, ale z tego, co widzę po postach w naszej grupie (dołącz do grupy TUTAJ) najbardziej obciążające i niezrozumiałe jest to dla mam, kiedy są już w domu. Oczekiwania zarówno matek jak i osób wspierających karmiącą w pierwszych tygodniach po narodzinach są takie: dziecko ma efektywnie ssać 15 min, a potem odłożone do łóżeczka ma smacznie spać ok 2-3 godziny. I kiedy tak się nie dzieje (bo nie ma prawa), a noworodek tuż po odjęciu od piersi zaczyna płakać, pomimo tego, że przed chwilą wydawałoby się, że głęboko śpi, zastanawiamy się, co jest nie tak? Mamy za mało mleka? Może trzeba dokarmić, bo przecież ssie i ssie, a po zakończeniu płacze, czyli pewnie głodny. Część mam przystawia ponownie do piersi, maluch chwilę ssie, a potem śpi i wisi i wisi… Część mam (często za radą innych) decyduje się na podanie butelki. Mamusie, znacie to? Przyszłe mamusie – przypomnijcie sobie ten post, kiedy będziecie już w takiej sytuacji!

Ale czemu tak się dzieje? o co chodzi z tym wiszeniem??

Wyobraź sobie, że pracujesz w fabryce i przyjmujesz zamówienia od klientów na towary. Pierwszym krokiem jest przysłanie przez klienta zamówienia z informacją o tym, w jakiej ilości towarów potrzebuje. Zamówienie trafia do działu realizacji w fabryce. Towary w zamówionej ilości zostają wyprodukowane i wysyłane są do klienta.

Jak to się ma do karmienia piersią?

Jeśli Twój organizm (fabryka) dostaje zamówienie (ssanie/wiszenie) na ilość mleka, jaką potrzebują klient (bliźniaki), wtedy mózg dostaje taką informacje i za sprawą hormonów (realizacja) produkowane jest mleko dokładnie w zamówionej ilości. W jaki sposób fabryka ma zrealizować zamówienie, jeśli w jego treści nie ma informacji o ilości towarów? Czyli nie ma ssania / wiszenia na piersi?? Albo jeśli treść zamówienia zawiera nieprawidłową (mniejszą) liczbę towarów? Jeśli decydujemy się podać mieszankę i dziecko nie ssie odpowiednio długo?

A więc dzieci muszą wisieć na piersi, aby dostosować odpowiedni poziom laktacji do ich zapotrzebowania. W przypadku bliźniąt często spotykamy się z określeniem, że mama „nie ma mleka na wykarmienie dwójki”. Zapewniam Cię, że jeśli pozwolisz swoim dzieciom wisieć na piersi w pierwszy tygodniach – czyli pozwolisz bez zakłócania na dostosowanie się laktacji do zapotrzebowania bliźniaków mleka będziesz miała pod dostatkiem ?

Więcej o schemacie laktacji możesz przeczytać w poście pt. Czy będę w stanie wykarmić bliźniaki – co na to natura???

Kiedy przetrwamy już maraton, wiszenie może zacząć się na nowo. Dlaczego? Niemowlęta wchodzą w okres skoku rozwojowego, czyli wraz z rozwojem zwiększonego zapotrzebowania na mleko. I tak samo jak w pierwszych tygodniach – jeśli w danym dniu Twoje bliźniaki będą jadły z piersi porcję np. ok 60 ml, a drugiego dnia będą potrzebowały już więcej, w związku z ich rozwojem, zjedzą porcję 60 ml, a resztę muszą dowisieć na piersi, żeby dać sygnał do mózgu, że potrzebują więcej, tak, aby na drugi dzień dostały tyle, ile aktualnie potrzebują.

Dzieci naprawdę wiedzą co robią, aby przetrwać w najlepszych dla nich warunkach. Tak nas stworzyła natura. Rozwijają się, więc potrzebują większe porcje. Często mamy mówią, że mają kryzys laktacyjny, dla mnie to nie jest kryzys, to normalny etap dostosowywania się laktacji do zmieniających się potrzeb dziecka!

W okresach skoków rozwojowych często mamy skarżą się również (skarżyłam się i ja ;)) na tzw. fochy przy piersi. Dziecko płacze, pręży się, odpycha się od piersi i za żadne skarby nie chce jej ssać. O fochach przy piersi i o tym, jak sobie z nimi radziłam będę pisać w kolejnym poście.

Jak się pewnie domyślasz podanie dzieciom butelki z mm w okresach wiszenia najprawdopodobniej negatywnie wpłynie na laktację, ponieważ fabryka nie dostanie zamówienia z odpowiednią ilością towarów, jakiej potrzebuje klient. Nie będzie mogła wobec tego ich wyprodukować.

Często z wiszeniem mamy spotykają się wieczorami ponieważ:

…za wieczorne wiszenie na piersi odpowiada hormon-prolaktyna. Hormon, którego poziom waha się w ciągu dnia i tak idąc ku wieczorowi jest go coraz mniej i dzieci wiszą, zamawiając więcej mleka. Spada do północy mniej więcej i wtedy zaczyna rosnąć, dlatego w nocy tak łatwo się karmi i dlatego też nocne karmienie jest takie ważne, bo gwarantuje, że dzieci dobrze złożą zamówienie o na dłużej. ?

Tak napisała w ostatnim grupowym poście o „problemie” wiszących bliźniaków Marta, Promotor Karmienia Piersią i mama czwórki dzieci, karmiła starsze dzieci w tandemie, a teraz karmi swoje bliźniaczki <3

Wiszenie to nie tylko zamawianie mleka. Dla noworodka, który najlepiej i najbardziej bezpiecznie czuje się blisko mamy, a dokładnie blisko jej piersi (ssacza natura), pierś mamy to cały świat. Kiedy pozwalasz mu wisieć, kiedy tego potrzebuje zapewniasz mu poczucie bezpieczeństwa. Dla starszego niemowlaka wiszenie często związane jest z potrzebą uspokojenia się np. po upadku czy w chorobie. Ale dla wszystkich, małych i dużych jest to ogromnie ważne, aby móc się przytulić i powisieć na mamie ?

Nie napiszę tutaj, że ja pozwalałam wisieć swoim bliźniakom na piersi w pierwszy tygodniach ich życia… Nie wiedziałam, jak to działa, myślałam tak jak duża część mam, że mam za mało mleka i że maluchy się nie najadają. Bardzo tego żałuję, ale tłumaczę się sama przed sobą niewiedzą. Jak tylko nauczyliśmy się efektywnie ssać (zajęło nam to trzy tygodnie – więcej możesz przeczytać w poście Nasza historia kamienia piersią) jedno zjadało swoją porcję mleka, a dla drugiego „nie starczało”, a ja zamiast dać im wisieć na piersi dokarmiałam butelką, a w to miejsce odciągałam laktatorem. A wystarczyło pozwolić im na byciu przy piersi. Pewnie dostosowanie laktacji nie trwałoby ponad 5 tygodni, a krócej. Dlatego teraz jak tylko mają ochotę pozwalam im na to. Obecnie mają ponad 10 miesięcy i np. dziś córka wisiała ponad godzinę, a ja odpłynęłam w błogi sen. Po prostu chciała być blisko… Dziś mogę powiedzieć, że gdybym wiedziała to, co teraz wiem, pozwoliłabym im wisieć do woli!

No dobrze, teoria teorią, jeśli mamy jedno dziecko to nie ma problemu z wiszeniem, problem zaczyna się, kiedy oboje wiszą, a tak się dzieje w większości przypadków. Jak to zorganizować, żeby oboje mogli sobie powisieć? ?

Gdybym teraz urodziła ponownie bliźniaki, do karmienia w domu zabrałabym się inaczej. Po pierwsze nikt w szpitalu nie powiedział mi o kontakcie skóra do skóry, że jest potrzebny, ważny dla dzieci i laktacji. Dlaczego? Przeczytaj w poście Siostry Anii Kontakt skóra do skóry – 8 korzyści dla mamy i dziecka. Po drugie dostałam informacje od jednej z położnych, że jeśli dziecko przestaje efektywnie jeść to trzeba zabrać mu pierś, żeby nie robił sobie z niej smoczka ? Wiecie, że to bzdura, prawda?
Teraz rozłożyłabym łóżko, rozebrałabym siebie do majtek a dzieci do pieluszek i pozwoliłabym im być przy piersi non stop. Nie odkładałabym do łóżeczka i nie denerwowałabym się, że córka nie chce w nim spać. Karmiłabym albo na poduszce, albo więcej ćwiczyłabym na leżąco (na początku kiepsko nam szło karmienie na leżąco). I zamiast pozwolić na wiszenie laktatorowi pozwoliłabym córce, która wtedy bardzo tego potrzebowała… mam nadzieje, że kiedyś to sobie wybaczę…

Jak się przygotować?

W pierwszej kolejności warto zmienić myślenie i oczekiwania wobec czasu związanego z karmieniem. Powinno stać się ono absolutnie priorytetowe to, żeby dać maluchom nieograniczony czasowo dostęp do piersi. Nie oczekujmy, że będzie karmienie 15 min, spanie 3 h. Po drugie warto szybko nauczyć się karmienia jednoczesnego. O tym jak karmić jednocześnie bez pomocy innych możesz przeczytać w poście Kiedy zostajesz sama – karmienie jednoczesne.

Co z obowiązkami domowymi?

Oczywiście trzeba jeść, wziąć prysznic itd. Ja przy późniejszym wiszeniu robiłam tak:

  1. prysznic brałam raniutko, kiedy jeszcze mąż był w domu
  2. przyzwyczaiłam się do bałaganu (czasem nie było jak przejść w domu)
  3. zrezygnowałam z prasowania
  4. w weekend, kiedy mogłam gotowałam duży gar zupy i na gorąco wekowałam do 5 słoików, aby codziennie zjeść pożywną zupę (u mnie to był krupnik, czyli zupa, która daje mięso, warzywa i kaszę;))
  5. nauczyłam się prosić o pomoc i uwierzyłam w umiejętności kulinarne męża (okazało się, że robi pyszną lasagne;) )

A Was błagam – pozwólcie swoim bliźniakom wisieć na piersi! To jest pierwszy krok do udanego karmienia piersią. Wiem, że to nie jest łatwe, bo często zajmuje całe dnie (szczególnie na początku), a czasem mama nie ma nikogo do pomocy, ale warto psychicznie przygotować się na karmienie non stop. Kiedy mama jest świadoma, że tak może być, łatwiej jej przetrwać wiszący okres. Jeśli jesteście, albo będziecie w takiej sytuacji niech przyjdzie Wam do głowy myśl, że niedługo wiszenie się skończy…a przynajmniej na jakiś czas ? 

Wiszenie na piersi to jedna z wielu sytuacji, z którymi może spotkać się mama karmiąca po powrocie do domu. Na co jeszcze warto się przygotować? Zajrzyj do 3 części Poradnika Karmienie piersią bliźniąt.

A jeśli chcesz być na bieżąco z nami na FB zajrzyj i polub bloga Bliźniaki na piersi o TUTAJ ?

Wpis nie stanowi profesjonalnej porady laktacyjnej. W sytuacji wiszenia na piersi w pierwszej kolejności skontaktujcie się z Doradcą Laktacyjnym, który oceni umiejętność prawidłowego pobierania pokarmu z piersi.

Pozwólcie swoim bliźniakom wisieć na piersi!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewiń na górę