Podwójna droga z KPI na KP – historia Elizy

Kiedy byłam na samym początku naszego karmienia i kolejne próby karmienia kończyły się niepowodzeniem siedząc z laktatorem pomyślałam sobie, że chromolę to całe karmienie piersią przecież karmienie odciąganym mlekiem będzie dużo łatwiejsze, bezstresowe, w końcu dzieci bardzo ładnie jedzą z butelki, a z piersi nie umieją. A kiedy przeszliśmy na samą pierś i pożegnaliśmy się z butelkami wiedziałam, że nie ma nic wygodniejszego i prostszego niż karmienie piersią i zaczęłam się cieszyć czasem spędzonym z dziećmi a nie stresować randkowaniem z laktatorem. Poznajcie historię Elizy, która podobnie jak ja zawalczyła o to, żeby zamienić swoje KPI (Karmienie piersią inaczej tj. odciąganym mlekiem) na karmienie piersią.

„Moja mleczna przygoda rozpoczęła się 4 maja 2016r., kiedy na świat przyszły moje dzieci Jan i Helena. Dość szybko spieszyło im się na świat bo urodziły się w 32+6 tc. Syn urodził się o 8:49 a córka minutę później. Tego dnia późnym wieczorem przyszła do mnie przemiła Pani położna i pomogła mi przy odciąganiu siary. Nie ukrywam, że towarzyszył mi przy tym ból ale najważniejsze, że mogłam dostarczyć dla dzieci to, co dla nich najważniejsze. Później już zaczął mi nachodzić pokarm i co 3 godziny odciągałam. Niestety jeszcze wówczas nie zakupiłam laktatora i odbywało się to dłonią, która mnie bolała i w dodatku bolały piersi…Odciągałam tylko tyle pokarmu, ile dzieci potrzebowały. Na początku było to zaledwie po 5 ml. Kilka razy zdarzyło mi się tak, że miałam już wymaganą ilość pokarmu i przez przypadek trąciłam pojemnik i wszystko wylałam… Trzeba było wszystko od nowa powtórzyć. Pokarm zanosiłam osobiście, gdyż za każdym razem chociaż na chwilkę mogłam zobaczyć moje Cuda <3

Po wyjściu ze szpitala zamieszkałam w hoteliku dla mam ponieważ po pierwsze zależało mi na tym, aby moje dzieci były karmione wyłącznie moim pokarmem, a po drugie szpital znajdował się 100 km od mojego miejsca zamieszkania. Wtedy dowiedziałam się, że w szpitalu jest kuchnia mleczna, która porcjuje pokarm matek dla dzieci. Personel z kuchni mlecznej dał mi instruktaż jak się korzysta z pokoju laktacyjnego. Od tej pory odciągałam pokarm elektrycznym laktatorem. W krótkim czasie potrafiłam jednorazowo odciągnąć ok. 150 ml pokarmu, przy czym moje dzieci wypijały zaledwie po 20 ml. Nadmiar pokarmu był zamrażany. Panie z kuchni mlecznej kojarzyły mnie jako osobę z dużą ilością mleka. Ja zawsze powtarzałam: „Muszę wykarmić dwójkę dzieci! ”. Niejednokrotnie miałam zatory mleczne, przez które nie mogłam spać bo ból piersi był niesamowity. Zawsze po zwróceniu się po pomoc otrzymałam ją od Pań pracujących w kuchni mlecznej. Mogłam liczyć na ich wsparcie.

Gdy dzieci miały ok. półtora tygodnia to rozpoczęliśmy karmienie piersią. Jako pierwszą przystawiłam do piersi córkę. Jak na początek to super sobie poradziła. Czułam jak kilka razy udało jej się ssać pierś. Jakie to było uczucie?? Wspaniałe! Po raz pierwszy poczułam się matką! Tak, wtedy pojawił się instynkt macierzyński. Mogłam córkę przytulić do swojego ciała i podziwiać Cudo, które urodziłam. Synowi troszkę oporniej to szło, ale już po ok. tygodniu załapali o co w tym wszystkim chodzi. Bliźnięta karmiłam pojedynczo, na krześle, gdyż nie było innej możliwości, ale w głowie miałam myśli, że będę ich karmić jednocześnie. Karmienie wyglądało tak, że najpierw piły z piersi a potem były dokarmiane butelką. Wróciliśmy do domu po ok. 3 tygodniach. Położna, która przyjechała do Nas zapytała się: „Czy chce Pani karmić dwójkę na raz?” a ja: „Oczywiście, że tak!”. Pokazała mi sposób. Niestety po pół godzinie od zakończenia karmienia, dzieci znowu były głodne. Był płacz. Zniechęciło mnie to do dalszego karmienia piersią, gdyż myślałam, że mam mało pokarmu. Wróciliśmy do kpi. Ale i tu pojawił się kolejny problem… Nastąpił kryzys laktacyjny… Odciągałam zaledwie po 40 ml pokarmu. Być może to było spowodowane stresem po powrocie ze szpitala. Musiałam wykorzystać zapasy pokarmu z zamrażarki. Konsultowałam się z doradczynią laktacyjną, która udzieliła mi cennych wskazówek, w jaki sposób napełnić piersi. Po ok. 2 tygodniach postanowiłam znów karmić piersią. Niestety dzieci mi tak pokaleczyły sutki, że nie miałam ochoty dalej ich karmić… I znów wróciliśmy do kpi, mimo że denerwowało mnie odciąganie, ciągła sterylizacja sprzętu i strata czasu. Najpierw odgrzewałam pokarm, który czekał w lodówce, potem karmiłam dzieci a następnie systemem 77-55- 33 odciągałam pokarm i na końcu sterylizacja. Zajmowało to godzinę czasu. Dzieci budziły się co 2 godziny, czyli zostawała mi godzina np. na spacer. Po tygodniu znalazłam na Facebooku grupę mam, które karmią bliźnięta piersią „Bliźniaki na Piersi – Grupa”. Opisałam swój problem i mamy udzieliły mi wsparcia. Od 24 czerwca 2016r. karmię dzieci tylko piersią. Po drodze pojawiły się kolejne problemy. Dzieci miały taki etap, że podczas karmienia denerwowały się, wypluwały sutka i za chwile ponownie go chciały, był płacz, moje nerwy, męża nerwy. Mąż był gotowy odmrozić mleko a ja zaparcie ze łzami w oczach mówiłam, że przetrzymam to. Karmiłam do momentu uspokojenia się dzieci. Przyznam, że miałam w głowie myśli aby jechać do apteki po mleko modyfikowane. Słyszałam też od innych, że trudno wykarmić bliźniaki piersią. Ja mimo to wierzyłam, że mi się uda i jak na razie udaje się!

Daję dzieciom to co dla nich najlepsze – pokarm, bliskość i matczyną miłość! „

Eliza gratuluję Ci determinacji i wytrwałości. Pamiętam Twoje pierwsze posty, grupa dała Ci wsparcie, ale sukces, który odniosłaś możesz zawdzięczać tylko sobie <3

Mamo,

wiedz, że KPI to tylko z pozoru łatwa droga. Przy bliźniakach to siedzenie non stop z laktatorem, wyparzanie butelek smoczków – ogromnie dużo czasu, pracy i energii, którą możesz skierować na przytulanie się z dziećmi ? Naprawdę warto zawalczyć o karmienie wyłącznie piersią – to najłatwiejsza i najwygodniejsza forma karmienia bliźniąt!
Jeśli z jakiś powodów nie udało Ci się przejść z KPI na KP polecam Ci świetnie miejsce w sieci Mlekiem Mamy.

……………………………………………………………….

Chcesz śledzić Bliźniaki na piersi na FB? – możesz to zrobić tutaj
Chcesz dołączyć do Grupy wsparcia na FB? – kliknij tu.

Podwójna droga z KPI na KP – historia Elizy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewiń na górę