Trzecia i ostatnia część Poradnika pt. Karmienie Piersią Bliźniąt opisuje, z jakimi sytuacjami może spotkać się bliźniacza mama karmiąca po powrocie do domu.
POWRÓT DO DOMU
- Czy warto mieć kogoś do pomocy?
Jeśli zastanawiasz się czy warto – moja odpowiedź brzmi TAK!! Pierwsze tygodnie dla mamy karmiącej (nie tylko bliźniaki) to w większości karmienie. Kiedy będziesz miała wsparcie (fizyczne ale i psychiczne) bliskiej Ci osoby będziesz mogła skupić się na karmieniu, bo obowiązki domowe będzie mogła za Ciebie zrobić ona. Dla mnie było to zbawienie, kiedy mogłam zjeść coś ciepłego (czasem w trakcie karmienia:)) albo zdrzemnąć się, kiedy babcia spacerowała z maluchami. Jeśli nie masz możliwości skorzystania z pomocy będziesz musiała przyzwyczaić się do chwilowego bałaganu. Jeśli chcesz karmić na drugi plan powinno zejść wszystko inne. - Tatusiowy udział w karmieniu piersią
W proces karmienia piersią zaangażowani są wszyscy domownicy, nie tylko mama. Kluczową rolę odgrywa bliźniaczy tatuś. Już na etapie ciąży powiedz mu o swoich planach dotyczących karmienia. O tym, że będzie Ci bardzo potrzebny zarówno psychicznie jak i fizycznie np. do podawania czy przewijania dzieci. Możesz podesłać mu link do tego artykułu, aby wiedział co może się zdarzyć po porodzie Waszych dzieci. Nasze karmienie pewnie nie byłoby możliwe gdyby nie wsparcie męża. O tym co zrobił dla naszego karmienia możesz przeczytać w poście „Ojciec podwójnie karmiący” i jego wpływ na karmienie piersią. - Dzieci „wiszą na piersiach”
To bardzo częste zjawisko wiesz dlaczego?? Bo to całkiem normalne, że dzieci chcą być non stop przy piersi. Po pierwsze w ten sposób zamawiają sobie odpowiednią ilość pokarmu regulując laktację, po drugie chcą być blisko mamy bo w jej ramionach czują się bezpiecznie. One nie robią sobie z piersi smoczka, w taki sposób stymulują piersi do produkcji mleka. - Dzieci się „nie najadają”
Bardzo dużo mam skarży się, że ich dzieci się nie najadają, bo tuż po odjęciu od piersią płaczą. Sama myślałam dokładnie tak samo i decydowałam się na podanie butelki. Co zrobiłabym teraz??? Najważniejsze jest poznanie faktu, że noworodki potrzebują być przy maminej piersi przez większość czasu i tak jak w punkcie wyżej tak jest to skonstruowane, że muszą dać sygnał do organizmu, ile pokarmu potrzebują i w taki sposób właśnie to robią. Pamiętam swój stres, kiedy po kilku godzinach przy piersi małe płakały i domagały się mleka. Wiedząc to co teraz wiem, nie podawałabym butelki tylko przystawiła po raz kolejny i kolejny do piersi. Bo tak wyglądają pierwsze tygodnie – karmienie odbywa się praktycznie non stop. - Co robić kiedy oboje naraz są głodni – karmienie jednoczesne
W pierwszy tygodniach często zdarza się, że kobiety nie umieją jeszcze karmić jednocześnie swoich bliźniąt. Nam nauka karmienia synchronicznego zajęła 5,5 tygodnia. Do tego czasu kiedy płacz był podwójny jedno karmiłam piersią, a drugie butelką. Starałam się mieć zawsze jedną porcję pokarmu odciągniętego, który czekał w lodówce. Kiedy udało mi się pierwszy raz nakarmić ich jednocześnie wiedziałam, że będzie to wygodne rozwiązanie. W taki sposób karmiłam ich do ukończenia 4 miesiąca życia praktycznie cały czas.
Do karmienia jednoczesnego bardzo przydaje się sztywna poduszka zapinana z tyłu. Kiedy zostawałam sama pomagałam sobie dodatkowo dwoma poduszkami z boków, na których układałam bliźniaki. Więcej możesz przeczytać w poście Kiedy zostajesz sama – karmienie jednoczesne. Znajdziesz tam również link do filmu, z którego się uczyłam ?
- Karmienie rozdzielne
Kiedy maluchy były już zbyt ruchliwe i nie mogłam już karmić ich jednocześnie a nie miałam dodatkowych rąk do pomocy przyjmowałam strategię karmienia nie na żądanie, a na wyprzedzanie żądania, tak, aby nie doprowadzać do awantury. Przystawiałam dzieciaki bardzo często nawet, kiedy nie dawały znaków, że chcą jeść. Dodatkowo kiedy jedno spało, karmiłam drugie, a kiedy tak się działo, że oboje oczekiwali jedzenia – w trakcie karmienia jednego drugie bujałam nogą w leżaczku, albo włączałam ulubioną muzykę, aby zyskać dodatkowe minuty. Dzięki temu redukowałam liczbę sytuacji, w których karmiłam jedno a drugie płakało. - Psychika a baby blues
W naszej grupie wsparcia często czytam posty świeżo upieczonych mam o tym, że jest im ciężko, że nie mogą sobie poradzić psychicznie, kiedy karmienie idzie pod górkę. I od razu przypominają mi się moje dręczące myśli związane z karmieniem typu: „co ze mnie za matka, że nie umiem nakarmić własnych dzieci…” Za te myśli i cieknące łzy odpowiada burza hormonów, która przechodzi przez kobietę tuż po porodzie. Umówmy się, wydajemy na świat dwójkę nowych ludzi – mamy prawo mieć dołki, szczególnie, kiedy karmienie nie wygląda jak piękny obrazek ze szkoły rodzenia typu „noworodek pełznie po zapachu mleka do piersi i zaczyna się karmienie piersią”. Daj sobie przestrzeń na to, żeby takie emocje odczuwać, to normalne! Daj sobie też czas na to, żeby sytuacja się ustabilizowała. - Poranione brodawki
Próby przystawiania do piersi mogą skończyć się bolącymi, krwawiącymi brodawkami. Warto skorzystać z maści kojącej, którą można stosować bez konieczności zmywania przed karmieniem. Ta sytuacja może wystąpić już w szpitalu, dlatego warto taką maść spakować do szpitalnej torby. Kojąco działa również mamine mleko oraz częste wietrzenie piersi np. w muszlach laktacyjnych. Dodatkowo często kobiety decydują się na silikonowe nakładki, aby mniej odczuwać ból. Pamiętaj jednak, że karmienie przez nakładki uniemożliwia stymulację otoczki, która odpowiada za produkcję mleka. Dlatego nakładki powinnaś traktować przejściowo. Z doświadczenia wiem, że karmienie przez nakładki nie jest tak efektywne jak bezpośrednio z piersi, a to oznacza dłuższe karmienia. Dlatego ważne, aby w miarę możliwości przechodzić szybko na karmienie bez nakładek – to naprawdę duża oszczędność czasu. A każda chwila dla bliźniaczej mamy jest na wagę złota. - Bolesne nawały piersi
Kiedy piersi nabrzmiewają i pojawia się ból warto częściej przystawiać dzieci. Mogą mieć wtedy problem z uchwyceniem twardych piersi – można pomóc sobie odciągając odrobinę mleka przed karmieniem. Kiedy nie ma możliwości przystawienia dziecka warto skorzystać z laktatora – ale uwaga!! odciągamy tylko do uczucia ulgi, nigdy do końca, ponieważ będzie to jeszcze pogarszać stan. U mnie sprawdzały się również liście kapusty, zimne i rozbite okłady. - Miękkie piersi
Pewnego ranka w około piątym tygodniu życia moich dzieci obudziłam się z miękkimi piersiami. Oblał mnie ogromny stres i myśl, że właśnie skończyło mi się mleko. Skoro dotychczas miałam piersi jak kamienie a teraz nie ma w nich mleka to chyba oczywiste, że to koniec… Kolejna bardzo częsta obawa wśród początkujących karmicielek. Nic bardziej mylnego! Miękkie piersi oznaczają, że laktacja się unormowała i dziecko przy pierwszych sekundach ssania będzie uruchamiało produkcję „online”. To oznacza, że dostanie dokładnie tyle mleka ile będzie chciało:) Piersi bowiem to nie magazyn a fabryka mleka. - Siatki centylowe dla dzieci karmionych piersią
Kiedy będziesz ważyć w przychodni dzieci a lekarz stwierdzi, że za mało przybierają zapytaj go o to, na podstawie jakich siatek to stwierdza? Większość lekarzy niestety sprawdza wagi na zwykłych siatkach centylowych, a te różnią się od tych przeznaczonych dla dzieci karmionych piersią. Link do siatek dla dzieci kp znajdziesz TUTAJ. Dodatkowo siatki centylowe są inne dla wcześniaków – znajdziesz je TUTAJ. - Położna środowiskowa
Kiedy zapiszesz już dzieci do przychodni zdrowia, zjawi się u Ciebie położna środowiskowa, oceni Twój stan poporodowy, jak również stan dzieci. Często również położna wypowiada się na temat karmienia piersią i równie często mówi o stereotypach i dawnych zaleceniach np. że trzeba dopajać dziecko. Bądź uważna na to, co mówię Ci lekarze i położne. Nie bierz wszystkiego za prawdę. Z przykrością muszę stwierdzić, że duża część lekarzy i położnych (tych, które nie są doradczyniami laktacyjnymi) nie do końca wiedzą jak powinno wyglądać karmienie naturalne i nie wiedzą, w jaki sposób rozwiązać początkowe problemy. Dlatego jeśli cokolwiek będzie wymagało konsultacji zwróć się do osoby w tym kierunku wykształconej tj. do doradcy laktacyjnego. Listę znajdziesz w 1 części Poradnika – Karmienie piersią bliźniąt. - „Dieta” mamy karmiącej i picie wody
Kolejny mit, przez który wiele matek nie decyduje się albo rezygnuje z karmienia naturalnego. Wizja jedzenia marchewki z ryżem przez kilka miesięcy jest odstraszająca. Natomiast najnowsze zalecenia mówią wyraźnie, że nie ma czego takiego jak dieta matki karmiącej. Mam może jeść wszystko na co ma ochotę, zachowując zdrową, dobrze zbilansowaną dietę. Więcej informacji znajdziesz w poście Hafija.pl. Warto tez wiedzieć o tym, że nadmierne picie wody, picie herbatek laktacyjnych i jedzenie zup nie wpływa na laktację! Nie musisz wlewać w siebie więcej wody niż tego potrzebujesz, idąc zgodnie ze swoim pragnieniem, które na początku i tak jest ogromne. Ważną informacją jest również fakt, że problemy z wypróżnianiem czy gazami u malutkich dzieci wynikają z niedojrzałego układu pokarmowego, a nie dlatego, że kobiety jedzą określone produkty. - Dokarmianie w domu i rady typu: „dokarmiaj, po co się meczysz”
Na początku swojej mlecznej drogi, szczególnie w sytuacji, kiedy będziecie w trackie nauki ssania możesz wokół słyszeć różnego rodzaju rady typu: „daj butelkę, po co się męczysz”, „przecież nie możesz głodzić dzieci” itp. Ja nie jestem zwolenniczką głodzenia swoich dzieci – jeśli zajdzie taka potrzeba świat się nie zawali, jeśli dasz dziecku mieszankę. Musisz czasem złapać oddech, wziąć prysznic, zjeść itd. Pamiętaj tylko, że każde podanie mieszanki może zaburzyć mechanizm popyt- podaż. Dlatego zawsze używaj laktatora w miejsce podanego mleka modyfikowanego. Zawsze w pierwszej kolejności podajemy pierś, potem swoje odciągnięte mleko i na końcu mieszanka. Ale niech podanie sztucznego będzie ostatecznością i niech nie będzie podyktowane radami ludzi dookoła. Słuchaj siebie i swoich dzieci. To najlepszy drogowskaz. - Fochy przy piersi
Noworodki/niemowlaki miewają różne „fazy” przy piersi. Czasem płaczą, prężą się, odpychają i za nic świecie nie chcą ssać piersi pomimo tego, że już umieją ssać efektywnie. Wiedz, że to również jest coś, co spotkało wiele mam. To nie oznacza, że dziecko nie chce Twojego mleka. Najważniejsze, aby uzbroić się w cierpliwość, bo takie sytuacje zazwyczaj same przechodzą. I często związane są ze skokami rozwojowymi. Doświadczenie pokazuje, że dzieci łatwiej funkcjonują przy piersi w takich sytuacjach, kiedy:
– słyszą biały szum
– czują skórę mamy (kontakt skóra do skóry)
– są bujane podczas karmienia
– karmione są „na śpiocha”
być może któryś ze sposobów sprawdzi się u Ciebie, jeśli zajdzie taka potrzeba. - Skoki rozwojowe
Dzieci często nabywają nowe umiejętności skokowo. Okres, którzy poprzedza nabycie nowych umiejętności jest dla nich stresujący. Jaki ma to związek z karmieniem? Ano taki, że są to również okresy, kiedy dzieci „wiszą na piersiach”, płaczą przy piersi, łapią i puszczają pierś i tak w kółko. Wiszenie ma na celu zamówienie większej ilości mleka w związku z rozwojem i zwiększonym zapotrzebowaniem. - Dzieci w szpitalu, mama w domu albo jedno w szpitalu, jedno w domu
Czasem okazuje się, że dzieci muszą zostać w szpitalu, a mama dostaje wypis. Jeśli to możliwe zawalcz o miejsce w szpitalu, abyś mogła być z dziećmi jak najczęściej. Jeśli zdarzy się tak, że nie będziesz mogła zostać w konieczne jest odciąganie pokarmu co najmniej co 3 godziny (dzień i noc) i zawożenie do szpitala. Jedna z mam, której historię znajdziecie na moim blogu w taki sposób karmiła przez kilka tygodni. Do szpitala jeździła codziennie i karmiła piersią będąc w szpitalu, a w domu odciągała regularnie. W ten sposób utrzymała laktację i jak tylko dzieci przyjechały do domu przeszli całkowicie na pierś. Drugi przypadek, kiedy jedno dziecko zostaje w szpitalu a jedno w domu jest już odrobinę łatwiejszy, ponieważ jedno dziecko już pracuje przy piersi, często pomagając w laktacji. Zajrzyj do działu Historie Mam Podwójnie Karmiących - Skaza białkowa
Obecnie większość zmian skórnych diagnozowane jest jako skaza białkowa i równie często lekarze w takiej sytuacji zalecają odstawienie od piersi. Tak jakby kobieta wytwarzała krowie białko:) Sama tego doświadczyłam, kiedy poszłam do pediatry z córką. Lekarz motywował to faktem, że syn będzie dostawał niewartościowe mleko, kiedy ja przejdę na dietę beznabiałową. Kompletna bzdura! Najlepszym lekarstwem na wszelkiego rodzaju alergie jest mleko mamy! Uwierzcie mi, że można żyć bez nabiału, dobrze się czuć i mieć dobre wyniki (regularnie sprawdzałam poziom wapnia – być na wysokim poziomie). Obecnie po 10 miesiącach jem nabiał jak dawniej (sprawdzałam co jakiś czas, wprowadzając coraz to więcej nabiału od ukończenia 6 miesiąca). A syn nie nigdy nie wyglądał jakby dostawał małowartościowe mleko będąc od urodzenia powyżej 50 centyla ?
Znasz już większość sytuacji, z którymi możesz się spotkać. Nie mówię, że początki karmienia piersią łatwe. To czasem ciężka i wymagająca podróż, pełna zakrętów, kryzysów. Ale satysfakcja i poczucie spełnienia, jakie towarzyszy mi i innym mamom karmiącym rekompensują wszelkie początkowe trudności. Obecnie po 10 miesiącach karmienia mogę śmiało powiedzieć, że WARTO!!! Każdy uśmiech moich dzieci skierowany w stronę piersi utwierdza mnie w przekonaniu, że dla nich to duuuuużo więcej niż karmienie. Jedna z bohaterek cyklu opowieści o matkach karmiących powiedziała mi zdanie, które już zawsze będę pamiętać: „karmienie piersią to najwspanialszy prezent, jaki mogę dać swoim dzieciom, ta bliskość, to uczucie kiedy ich przytulam, to że chłonę ich zapach a one mój… To jest coś co będzie do nich wracało w snach i we wspomnieniach…jestem tego pewna”.
Przyszła Mamusiu – jeśli planujesz i chcesz karmić piersią apeluję do Ciebie, abyś nie poddawała się. Miej świadomość, że początkowo ciężkie chwile to normalny etap w nauce kamienia piersią. I pamiętaj! szansę na karmienie piersią swoich bliźniąt będziesz miała prawdopodobnie tylko raz.
Podwójne mamy karmiące pozdrawiają i zapraszają do mlecznego świata!!