Dziś w historiach kobiet podwójnie karmiących historia Magdy i jej 3-letnich, urodzonych naturalnie córeczek Amelki i Julii, które w dalszym ciągu traktują pierś jak najlepszą przytulankę na świecie. Długie karmienie piersią może niektórych szokować, ale zalety takiego mlecznego maratonu są niezliczone.
„W kwietniu minęły 3 piękne lata naszego karmienia. Mieszkam w UK od 5 lat i tu urodziły się moje dziewczynki. Poród był w 37 tyg ciąży, poprzez indukcje, gdyż moje córki bardzo upodobały sobie mój brzuszek i się wcale nie spieszyły na świat. Dziewczynki urodziły się silami natury: 2800g oraz 2550g z różnicą 15 minut, gdyż Julia zmieniła swoja pozycje po urodzeniu Amelki i finalnie rodziłam moja drugą córcie pośladkowo. Miałam salę pełną lekarzy (3 lekarzy), po dwie położne do każdej z dziewczynek po porodzie i moja położna ze studentką, które były ze mną całą noc. Zostałam również poproszona o zgodę na pozostawienie swojego łożyska do prezentacji dla uczących się, ponieważ było dość nietypowe tj. 2 membrany i dwa worki owodniowe. Oczywiście zgodziłam się, aby posłużyło komuś w dalszej edukacji. W samym szpitalu spędziłyśmy tydzień, powiedziano mi, ze wyjść powinnam wtedy, kiedy będę gotowa. Miałam cudowne wsparcie pani od breastfeedingu. Obie moje córki miały krótkie wędzidełka i w szpitalu zostały im podcięte. To było powodem problemów z bolącymi brodawkami.
Kiedy zmagałam się z bólem (który widać na zdjęciu:)) w głowie miałam jedną myśl: pragnę z całego serca karmić moje córki piersią, zdarzyło się ze małe dostały mm w kubeczku w chwili, kiedy ból uniemożliwiał nam karmienie. Smarowanie maściami i trzymanie moich mlecznych piersi bez jakiegokolwiek przykrycia pomogło. Pozbyłam się wstydu z powodu odkrytych piersi, otaczały mnie same kobiety i dokładnie rozumiały dlaczego mam „wszystko” na wierzchu:). Córki były pod lampami, gdyż pojawiła się żółtaczka i tak zeszło nam 7 dni w szpitalu.
Po powrocie do domu nie było czasu na strach przed pierwsza kąpielą, ani przed pielęgnacją i przebieraniem takich kruszyn. Ponieważ sami jesteśmy tu na obczyźnie, musieliśmy oboje stanąć na wysokości zadania. Dziewczynki po powrocie do domu były tylko na cycusiu, karmione na żądanie, czasami przez 3 godz bez przerwy na początku pojedynczo na zmianę, wieczorem razem przed spaniem. Bardzo, bardzo dużo się karmiłyśmy. Czasami słyszałam od osób trzecich, że to dlatego, że male się nie najadają. Ale to nie prawda, mleko kobiety szybciej się trawi i dzidziuś częściej chce ssać. Na dowód tego moje córki przybierały ok 1 kg miesięcznie i rosły jak na drożdżach, czasami wprawiając ludzi w osłupienie, że to na cycusiu tak wykarmione. Nie były smoczkowe ani butelkowe. Nie dały się namówić na kaszki żadnego rodzaju, stale pokarmy pomalutku wprowadzałam ok 5,6 miesiąca, ale głównym źródłem pokarmów i płynów był cycuś do 10 miesiąca. Nie miałam problemu żadnego z akceptacją smaków pokarmów stałych w późniejszym czasie. Cycuś nie raz nas ratował, jak gorzej się czuły lub miały wirusa. Przeszłam dwa zatory w piersi i byłam na antybiotyku, ale nie przestałam karmić. Pamiętałam ten odgłos, jak przełykały mleczko spiąć cudownie i błogo na cycusiu. To dla tych chwil karmiłam dalej i dalej.
Wsparcie Maćka (taty) miałam od samego początku, czułam z jego strony ogromne zrozumienie ze karmimy się piersią, pomimo różnych trudnych sytuacji, wiedział, że jest to najlepsze dla naszych córeczek. Miałam również duże wsparcie ze strony lokalnych health visitors i breastfeeding champions za za każdym razem, kiedy spotykałam się z nimi np. na ważeniu czy masażach nie mogły uwierzyć, że nadal się karmimy. Rodzina tez wtórowała, malało to jak już się zbliżałyśmy do ok 2 lat a teraz już się tylko łapią za głowy:)Nie stosowałam żadnych specjalnych poduch do karmienia bliźniąt, posiłkowałam się zwykłymi dużymi poduchami z salonowej kanapy, swoimi rękami i ramionami, a pozycje czasami były na prawdę śmieszne, ale to wszystko dla nich, żeby się najadały i były szczęśliwe.
Karmienie piersią jest niesamowite, łączy mamę i dzidziusia specjalna więzią, jest to czas największej bliskości i dający maluszkowi niesamowite poczucie bezpieczeństwa. Mleko mamy jest idealnym posiłkiem, napojem i sposobem na budowanie przyszłego systemy immunologicznego. Nic nie jest w stanie równać się ze składem mleka mamy. Mówiono mi ze nie wykarmię bliźniąt na piersi, żebym nie nastawiała się na dłuższe karmienie. Oceniano mnie jako dziwaczkę, że nie karmie ich sztucznymi mieszankami i słoiczkami. Ale wierzyłam, że moje dzieci chcą pic moje mleko, modliłam się codziennie, żeby było ono w moich piersiach. Kiedy się stresowałam, miałam zatory, wiec z czasem zrozumiałam, że wszystko zaczyna się w głowie. Teraz już dziewczynki dostają cycusia przed spaniem i w nocy jak się obudza pierwsze co to „mama i cycy”:) W ciągu dnia pięknie jedzą wszystko i cycuś ratuje nas nadal jak dopada wirus i jest gorączka. Wtedy koi wszelkie smutki. Długoterminowe kp daje mocniejszą odporność i zawsze będzie cudownym sposobem na bliskość z dzieckiem. Skład pokarmu się nie zmienia, więc nadal dostarcza się samych dobroci i składników w idealnych proporcjach.I na koniec przypomina mi się pewna śmieszna sytuacja, otóż moje córki w pewnym momencie musiały być karmione razem, nie było innej opcji, nie pozwalały sobie nawzajem na wyłączność. Pamiętam naszą podroż samolotem do Polski jak miały 7-8 miesięcy. Przyszedł moment zatkanych uszu i żeby gładko to przeszło wylądowały na cycusiach. Musiałam wywalić „bufet” , „podłączyć” je i tak sobie cycusiowały bez stresu. Ja jednak czułam się lekko zawstydzona, bo niektórym pasażerom oczy uciekały w naszym kierunku i pewnie zastanawiali się co my tam wyrabiamy. Oczywiście byłam osłonięta, żeby jak najmniej było widać, ale mimo wszystko dostarczyłyśmy pasażerom niezłych wrażeń:)
Co mogę poradzić przyszłej mamie bliźniąt? Droga Mamusiu – nie boj się, jesteś wspaniałą kobietą, a karmiąc piersią dasz swoim dzieciom to, co najlepsze. Nie ulegaj nigdy komentarzom innych ludzi, którzy nie wiedzą jak to jest, nie karmili piersią, bądź nie mają wiedzy jak wspaniale jest kp. To będzie dla was, wyjątkowy czas, piękny, ale czasami też trudny, pełny bólów kręgosłupa i kryzysów. To jest naturalne, że możesz mieć wątpliwości, lepsze i gorsze dni, rozmawiaj o tym i proś o wsparcie osób, które chcą i mogą to zaoferować. Nie ulegaj stereotypom. Bądź zawsze sobą, słuchaj swojej intuicji i wsłuchuj się w potrzeby Twoich maleństw. To najlepszy drogowskaz.”
Magda dziękuję Ci za ten tekst oraz za Twoją pomoc na początku naszej drogi. Dzięki wsparciu, jakie miałam od Ciebie wiedziałam, że i ja dam radę, kiedy już zostanę sam na sam z podwójnym przeznaczeniem:) Dla mnie już zawsze będziesz bohaterką, która urodziła naturalnie i karmi bliźniaki tyle czasu…Jeśli jeszcze raz kiedykolwiek ktokolwiek powie mi, że nie da rady wykarmić bliźniąt piersią podeślę mu Twoją historię:) Całuję Ciebie i Twoje piękności!
Drogi czytelniku,
zanim powiesz, że trzy lata to zdecydowanie za długo, że to niesmaczne i w ogóle feeeeee…pozwól, że obalę kilka mitów:
MIT nr 1
po 6 miesiącu mleko jest niewartościowe albo „to woda a nie mleko”
Mleko nigdy nie traci swoich wartości odżywczych, cały czas produkowane jest dokładnie takie, jakie dziecko potrzebuje i zapewnia mu potrzebne witaminy, substancje odżywcze i przeciwciała potrzebne do zachowania odporności. To co się zmienia to zapotrzebowanie energetyczne. Stąd konieczność rozszerzania diety. A jak pisze Hafija – kobieta z natury nie jest w stanie produkować wody:)„Mleko mamy zawiera cały szereg przeciwinfekcyjnych substancji, między innymi immunoglobulinę sekrecyjną, która tworzy główną barierę na śluzówce układu pokarmowego i oddechowego i umożliwia wielopoziomową walkę z wirusami i bakteriami – najwięcej tej substancji jest w tak uznanej siarze. Poziom niektórych immunoglobulin wzrasta, osiągając w dwudziestym miesiącu laktacji stężenie równie wysokie jak w 2 tygodniu karmienia.” – dziecisawazne.pl
MIT nr 2
karmiąc długo piersią rozpieścimy dziecko
Wręcz przeciwnie! Jeśli karmimy długo to znaczy, że tego właśnie potrzebuje nasze dziecko i że zaspakajamy jego potrzebę (niekoniecznie spożywczą), a to przekłada się na jego prawidłowy rozwój emocjonalny. „Zauważa się, że dzieci długo karmione są pewniejsze siebie, łatwiej nawiązują kontakty z otoczeniem i pozbawione są nadmiaru lęków związanych z poznawaniem świata.” – dziecisawazne.pl
Jak pisze na swoim blogu Agnieszka Stein – znany psycholog dziecięcy, autorka książki o Rodzicielstwie Bliskości „…z chłopców karmionych piersią w wieku kilku lat wyrosną raczej troskliwi ojcowie, a nie zaburzone jednostki”
MIT nr 3
karmienie piersią kilkulatka to zaspakajanie potrzeb mamy a nie dziecka
Nie da się karmić piersią dziecka, które tego nie chce. Jeśli karmienie jest kontynuowane to znaczy, że obie strony sobie tego życzą.
MIT nr 4
lepiej odstawić do roku, bo potem będzie problem
A po cholerę odstawiać? Jeśli nie ma przeciwwskazań medycznych do odstawienia dziecka, zarówno matce i dziecku sprawia to przyjemność, to po co ją odbierać obydwu stronom? Dla mnie najlepszym momentem na zakończenie karmienia jest samoodstawienie.
MIT nr 5
dziecko jest za duże na karmienie piersią.
Pamiętajmy, że karmienie kilkulatka nie wygląda jak karmienie noworodka, takie dziecko je już wszystkie stałe pokarmy, a pierś dostaje najczęściej na dobranoc. Myślę, że bardziej jest to zapewnianie dziecku potrzeby bezpieczeństwa, dzieci po prostu uwielbiają się przytulić się przed snem do ciepłej poduszeczki mamusi:) Czy można być za dużym na potrzebę bliskości?
W ramach ciekawostki „u ssaków naczelnych zaprzestanie karmienia następuje, gdy młode osiągną trzecią część wagi dorosłego osobnika lub wyżynają się im pierwsze stałe zęby – u ludzi dzieje się tak między 4 a 7 rokiem życia” – dziecisawazne.plPodsumowując skorzystam z cytatu, który idealnie opisuje korzyści długiego karmienia.„Karmienie piersią zaspokaja zarówno w 2 jak i trzecim r.ż. dziecka nadal takie potrzeby jak:– potrzeby żywieniowe, bo zawiera witaminy, białka i tłuszcze, które organizm dziecka przyswaja niemal w całości,– potrzeby zdrowotne, bo w odpowiedzi na zewnętrzne czynniki gruczoł piersiowy produkuje przeciwciała– emocjonalne i psychiczne potrzeby dziecka i matki (tak matki też, bo jest to proces dwukierunkowy).” – Hafija.pl
Z tego co zauważyłam – największe zastrzeżenia, co do długiego karmienia piersią mają ludzie, którzy z karmieniem piersią mieli do czynienia w niewielkim stopniu np. ostatnio przeczytałam post w jednej z grup, w której dziewczyna żaliła się, że jej szwagier wmawia jej, że musi odstawić swojego 9 miesięcznego synka od piersi, bo to źle to na niego wpływa…Na jakiej podstawie ów szwagier to wywnioskował nie mam pojęcia. Ciekawe co zrobiłby szwagier, gdyby jego dwulatek (albo dwójka dwulatków) chorowała, gorączkowała i przez kilka dni nie chciała przyjmować innych pokarmów niż cycuś??? Myślę, że mógłby być wdzięczny naturze, że ma takiego asa w rękawie – gdyby oczywiście miał piersi:)
Obecnie duża część ludzi jest zdania, że karmienie dwulatka to przesada. A przecież Światowa Organizacja Zdrowia zaleca karmienie piersią do 2 roku życia i dłużej. Mam nadzieje, że za jakiś czas kobiety, takie jak Magda nie będą musiały ukrywać tego, że dają swoim dzieciom to, czego one potrzebują.
Ja tak jak ogromna liczba matek chcę iść za głosem swoich dzieci. Karmię ich piersią – czyli Baby Led Breasfeeding, co w tłumaczeniu brzmi „karmienie piersią prowadzone przez dziecko”, takie samo też podejście mam do rozszerzania im diety. Bliźniaki jedzą metodą Baby Led Weaning (TU możesz o tym przeczytać), co oznacza „odstawienie od piersi prowadzone przez dziecko”. Dlatego jeśli tylko zdrowie mi na to pozwoli, kwestię odstawienia pozostawię im:)
——————————
http://www.hafija.pl/2013/03/jeszcze-mleko-czy-juz-woda.html
http://www.hafija.pl/2014/06/ile-lat-mozna-tak-karmic.html
http://agnieszkastein.pl/ile-to-dlugo/http://agnieszkastein.pl/ile-to-jest-dlugo-cz-ii/
http://dziecisawazne.pl/dlaczego-warto-dlugo-karmic-dziecko-piersia/